Tzw. Syndrom DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) lub coraz częściej stosowany DDD (Dorosłe dzieci z domów dysfunkcyjnych) to zespół cech i zachowań, które mogą objawiać się lub tez dominować w życiu dorosłego człowieka. Syndrom DDA nie jest opisany w żadnej klasyfikacji chorób, jednak obserwacje kliniczne od lat dają podstawy do wyodrębnienia specyfiki tych zaburzeń funkcjonowania, jakkolwiek nie stanowią one jednostki chorobowej.
Zofia Sobolweska-Mellubrudy, autorka książki „Psychoterapia Dorosłych Dzieci Alkoholików”, tak definiuje syndrom: “Syndrom DDA to zespół problemów i zaburzeń wynikających z destrukcyjnych schematów osobistych, powstałych w dzieciństwie w rodzinie alkoholowej, które utrudniają adekwatny, bezpośredni kontakt z teraźniejszością i powodują psychologiczne zamknięcie się w traumatycznej przeszłości. Przeżywanie i interpretowanie aktualnych wydarzeń i relacji odbywa się przez pryzmat bolesnych doświadczeń z dzieciństwa. Zniekształcenia te nie są przez DDA uświadamiane. Destrukcyjne schematy przyczyniają się do powstawania u pacjenta wielu zaburzeń w kontekście z samym sobą: tworzenia negatywnego lub niespójnego obrazu siebie, atakowanie siebie i ignorowania swoich potrzeb, nadmiernego przeżywania negatywnych uczuć. Powodują też problemy w relacjach z innymi osobami: wrogi i nieufny stosunek do innych, przeżywanie ambiwalentnych emocji i pragnień w kontaktach interpersonalnych, destrukcyjne wzory kontaktowania się z innymi, szczególnie z tymi, z którymi pacjent jest w bliskich związkach”.
Pozostając przy relacjach, w których to bardzo wyraźnie daje o sobie znać DDA, zwracamy uwagę na lęk przed bliskością. Jeżeli, jako małe dziecko nie odczuwałeś więzi typowych dla większości dzieci z tak zwanych normalnych domów, ponieważ rosłeś w otoczeniu osób uzależnionych, prawdopodobnie nie mogłeś liczyć na stałe zaspokajanie przez rodziców twoich potrzeb: przytulenie, ukochanie, ukojenie lęków, odpowiedzi na pytania, wsparcie. To wpływa na twoje obecne związki i na to, jak mocno się angażujesz.
Brak więzi rodzinnych może objawiać się w przyszłości na różne sposoby. Z jednej strony utrudniać zaangażowanie się, przyjaźnie i związki romantyczne, poprzez sabotowanie własnego prawa do szczęścia i miłości, brak zaufania do świata i potrzebę trzymania kontroli (liczenie tylko na siebie). Inna konsekwencja bycia DDA, może nieść za sobą zbyt szybkie i głębokie wchodzenie w relacje, oddawanie siebie w stu procentach z oczekiwaniem, że druga osoba zaopiekuje się nami, tak, jak nikt wcześniej nie potrafił.
Jednak partner (jeśli ma zdrowe odruchy) nie będzie chciał poświęcać się wyłącznie związkowi. W życiu są także inne ważne sprawy. Po pierwszych tygodniach zauroczenia pryska atmosfera idealnej miłości i wszystko zaczyna wyglądać inaczej. Kiedy intensywność uczuć spada, telefony nie dzwonią bez przerwy, osoba w DDA może interpretować ten etap, jako odrzucenie. Czuć się zawiedziona. Roić sobie obawy, że partnerowi już na niej nie zależy. Powtarza się znany scenariusz: pijany – trzeźwy rodzic.
Naciskanie na partnera zmusi go do przyjęcia postawy „Kocham cię, odejdź”, nawet jeśli nadal zależy mu na tobie. Jeśli będziesz postępować zgodnie ze swoim scenariuszem, doprowadzisz do sytuacji, której najbardziej się obawiasz – zostaniesz odrzucony i opuszczony. Będziesz bardzo nieszczęśliwy, bo wszystko, czego pragnąłeś to związek oparty na miłości. Uznajesz, że wybrałeś niewłaściwą osobę i zostałeś skrzywdzony. Jednak prawdopodobnie wiążąc się z kimś, żądasz niemożliwego (poświęcenia się, ciągłego dla ciebie, ciągłego zapewniania o uczuciach itd.). Trzeba jasno zdać sobie sprawę ze swoich oczekiwań, abyś mógł uniknąć podobnych sytuacji. I następnie zrozumieć, że nasze oczekiwania nie są obietnicami drugiej strony.
W sytuacji silnego lęku przed bliskością, na którym się dzisiaj skupimy, kiedy relacja przechodzi z fazy zauroczenia i silnej namiętności w dalszy, stabilny i dojrzalszy etap, możesz odczuwać silny spadek nastroju. Wynika to z tego, że częstotliwość spotkań i dostarczania pozytywnych emocji jest niższa. Oceniasz tę sytuację, jako brak miłości ze strony partnera. Możesz powiedzieć, że już ci nie zależy, i zakończyć rozwijający się związek. Może to oznaczać, że jesteś uzależniony od intensywności uczuć i się oszukujesz, utożsamiając zdrową dojrzałą relację z ogromną namiętnością. Jeden z możliwych scenariuszy to także niedoprowadzanie do silnego zaangażowania i niewpuszczanie bliskich osób w swoje życie. Być może się boisz zainicjować nową znajomość i pozwolić, by ktoś bliżej cię poznał. Zaprzyjaźnienie się z tobą wymaga od drugiej strony ciekawości, otartego serca i masy cierpliwości oraz zaangażowania, co sprawia, że budowanie relacji – jeśli w ogóle do tego dochodzi – trwa bardzo długo. Prawdopodobnie, jako osoba z DDA, możesz doświadczać wszystkich trzech opisanych sytuacji.
Wynika to z tego, że głęboko wierzysz w różne mity np. w to, że bycie wrażliwym i okazywanie emocji ma zawsze złe skutki. Rzeczywiście, bycie osobą wrażliwą pociąga za sobą i dobre, i złe skutki. Jest to jednak jedyna droga do intymności. Nauczyłeś się kontrolować swoje uczucia i trzymać je zawsze na smyczy. Podstawową umiejętnością w rodzinie alkoholika była dla ciebie zdolność emocjonalnego przetrwania. Teraz jednak musisz się otworzyć na innych, jeśli chcesz być w zdrowym, intymnym związku.
Osoby z DDA, zanim uświadomią sobie powyższe mechanizmy i nie zaczną z nimi pracować, często nie zastanawiają się nad tym, że wiele z odrzuconych przez nich uczuć mogłoby wzbogacić ich życie, a uczucie miłości może mieć wiele aspektów, których oni nigdy nie doświadczyli. Często okazuje się, że sama myśl o bliskości, otworzeniu się przed kimś, wpuszczeniu do swojego życia drugiej osoby i zaufanie, jest bardziej przerażająca niż rzeczywiste przeżycia i to, co materializuje się, kiedy pozwalamy sobie na odkrycie własnej wrażliwości.
Na rynku jest wiele książek i materiałów do ćwiczeń, aby przeprowadzić ze sobą tzw. self-coaching. Bardzo popularne są także grupy wsparcia dla DDA, a także liczne programy terapii. Po przejściu kilku kroków milowych w terapii, osoby z DDA często odczuwają ulgę i mają wrażenie, że została im zwrócona, jakaś zabrana wcześniej cząstka ich samych. Prawo do odwagi, wolności, odpowiedzialności i miłości.