- Po co tu przybyłeś? - pyta pustynia.
- Po siebie.
O tym, jak pustynia pomaga nam odnaleźć, pozbierać i poskładać opustoszałe i zagubione cząstki siebie oraz poznać najgłębsze zakamarki naszej duszy.
Co jest Twoją pustynią?
Po jaką część siebie przychodzisz tym razem?
Dlaczego pustynia?
Pustynia jest pusta, jak sama nazwa wskazuje – powiedziałby mój drogi przyjaciel.
Kryje w sobie paradoks stworzenia i egzystencji. Na pustyni nie ma życia. W otaczającej wokół pustce, życie wychodzi z wewnątrz, poznajemy swoją duszę.
Pustka, nicość, cisza. Miejsce, które pozwala się wyciszyć, wsłuchać w szepty wiatru i wpatrzeć w ciemność nocy wydobywając ciepło z głębi swojego ciała, wczuć w bicie swojego serca… i znaleźć siebie. W miejscu, gdzie, niczym drobny piasek, jesteśmy rozłożeni na części pierwsze, by w tym samym piasku, znaleźć części siebie, swoje kości, kręgosłup jaźni, esencję naszej duszy i istnienia.
Spotkać się twarzą w twarz, oko w oko, z własną duszą, swoją prawdą bijącą naszym sercem, mocniej, prosząc o wsłuchanie i wysłuchanie, pragnąc nam coś zakomunikować i pomóc, znaleźć wszystko to, co zagubione i zapomniane, gdzieś po drodze życia. I tak maszerujemy, krok po kroku, znajdujemy i zlepiamy części siebie, kawałek po kawałku, układamy w całość. A części mogą być różne. Mogą być te zranione, zapomniane, opuszczone, okłamane, oddane w niewłaściwe ręce, zaniedbane, czy kompletnie nieznane. I kiedy tak składamy i poznajemy siebie, zadajemy sobie pytania, a pytań pojawia się bardzo wiele, tyle, że piaski pustyni pomagają nam przesiewać wszystkie pytania i podają na ręce tylko te najważniejsze. Pytania pustyni są paradoksalnie bardzo proste, bo są pytaniami duszy, a ta wie co najważniejsze i wie, jakie pytania zadawać.
A po co ty udasz się na swoją pustynię?
Po co tu przybyłeś? – Pyta pustynia. Czy będą to części Ciebie, które potrzebują być zauważone? Części Ciebie, które proszą o troskę i miłość? Części Ciebie, które czekają na akceptację? A może jest to część nas, której kompletnie nie znaliśmy? A może część Ciebie, która została pogrzebana? A może przychodzisz na pustynię po wybaczenie? A może po prostu, po części siebie, które oddałeś innym lub niechcący zostawiłeś gdzieś w drodze. A może część Ciebie będąca geniuszem życia proszącym o pozwolenie na manifestację poprzez Ciebie i Twoje marzenia?
Chodźmy na pustynię, odwiedzajmy siebie.
Co jest twoją pustynią?
W jaki sposób chcesz podarować sobie odrobinę odosobnienia i uważnej, świadomej samotności ku spotkaniu swojej duszy?
Czy będzie to vipassana, jogowy retreat, weekend w górach? Czy będzie to spacer na łonie natury, z dala od jakichkolwiek dystrakcji i wpływu z zewnątrz? Sesja medytacji? A może 5 minut, zwyczajne 5 minut w ciszy, czas na zamknięcie oczu, wsłuchanie się w bicie swojego serca i zadanie sobie pytania:
Co jest dla mnie ważne?
I wychodząc z pustyni, z wiedzą, mądrością i odpowiedzią duszy, stawiać pierwsze kroki życia, za każdym razem, po każdej wizycie, na nowo.
Idź na pustynię
Złote piaski odwiecznego życia naświetlają nam prawdę naszego istnienia. Pustynia, święte miejsce spotkań i komunikacji naszej duszy, czeka na nas, cierpliwie, by pomóc nam pokochać siebie i życie, raz jeszcze.
Don Juan de Marco zadał cztery pytania dotyczące wartości życiowych - Co jest święte? Z czego stworzona jest dusza? Co jest warte życia? Co jest warte umierania? - podając odpowiedź na każde: tylko miłość.
Pustynia zadaje nam trzy:
Czego szukasz?
Co przyszedłeś znaleźć?
Czego pragniesz?
Odpowiedzią na każde jest jedno: siebie.
Widzisz i tak wedle słów Rumiego: „Czego szukasz, szuka Ciebie”, tak nasza dusza szuka nas i pragnie nas, byśmy jeszcze raz na nią spojrzeli i ją zobaczyli, byśmy ją poznali i uszanowali, i pokochali głębiej, bezgranicznie i bezwarunkowo, bo jej głębia, jej piękno, jej prawda i źródło, są nieskończone i wieczne, a jej mądrości i miłość czekają, niczym skarb, by być odkryte.
Idźmy na pustynię.
Certified Tantra Practitioner
Żaneta Najgebauer
Instagram: zanetanajgebauer